Choć bywa to irytujące
to jednak w głębi duszy
cieszy nas
to, że w weekendy stacje są zupełnie puste.
Że jadąc przez miasto w ciepły dzień
mijasz
całe chmary cyklistów
Wiadomo
nie jesteśmy Amsterdamem
jednak wyraźnie widać
że jesteśmy świadkami
narodzin nowego zwyczaju
który w dodatku jest wyraźnie zaraźliwy.
Kiedyś zdziwiłby nas widok
pedałującego do korporacji
yuppie.
Teraz
człowiek w garniturze na rowerze
wydaje się nam
czymś normalnym
Pedałują dosłownie wszyscy.
[http://politykawarszawska.pl/index.php/article/26]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz